niedziela, 2 stycznia 2011

2k11


Noji mamy nowy rok. Właśnie wróciłem z wypadu sylwestrowego w Bieszczady. Było pogańsko. Tarnawa Niżna to zadupie, ale cudowne zadupie. Tego mi, a właściwie nam z Agatą było trzeba. Udaliśmy się tam z Gruchą, jego narzeczoną - Natalią i jeszcze grupką ich znajomych. Nie było może skrajności, czyli harpagańskiego zdobywania szczytów (chociaż nie do końca ;] ), ani przeciwnie glamur żygania - wszystko w umiarze i zdrowo ;) Połażono po górach, pochlano troszkie, a co najważniejsze - spędzono czas w towarzystwie Drugiej Połówki i pozytywnych ludzi. I zwierząt. :D Był co prawda w załodze jeden incydent zdrowotny, ale jak to mówią, do wesela się zagoi. Pożegnaliśmy się też z Agatą z papierosami. Z ciekawszych rzeczy - był jeszcze, tradycyjny już, bieg gołodupca o północy w Nowy Rok (w którym nie brałem udziału, ponieważ dupa ma nie jest jeszcze tak zahartowana). Kilka fotek (bez gołodupców) poniżej na Picasie. Póki co tyle, może będzie więcej jak dotrze do mnie strumień danych z cudzych aparatów.


Tarnawa Niżna 2010/2011

Co do przyziemnych spraw to się niestety jeszcze niewiele zmieniło. Od ostaniego posta byłem na kilku, czy nawet kilkunatu rozmowach kwalifikacyjnych, z różnym skutkiem. Trzy z nich mają wyjaśnić się w pierwszych dniach nowego roku, a jedna ma dość solidne rokowania. Szczegółów nie będę na razie zdradzał - zobaczymy czy nowy rok przyniesie kolejne pozytywne zmiany. W przesądy nie wierzę, ale fakt, że w Bieszczadach znalazłem podkowę chyba coś sugeruje. ;D

Muzycznie działam - wena jak u Abradaba - raz jest raz jej nie ma. Postanowiłem nie publikować każdego nowego kawałka na blogu, bo powoli zbieram materiał na krążek. Mam kilka pomysłów co do publikacji i ten rok, myślę, pokaże co z tego wyjdzie. Zamiast tego od czasu do czasu pojawi się tutaj lub na facebooku jakiś remix czy featuring. :) Własne projekty póki co muszą posiedzieć cicho.

A, no i ważna rzecz - nie działam już w zespole Tu-100. Czas nadszedł taki, że po prostu muszę się skupić na ważniejszych rzeczach. Nie potrafię w zespole robić czegoś na odpie*dol, a niestety tak to w moim przypadku wyglądało. Do zespołu dołączył za to Perek i myślę, że wyszło to na dobre, bo tusto ruszyli do przodu. Niewykluczone, że coś tam jeszcze z nimi podziałam, a na pewno w Bumcyku na koncercie zagoszczę ;)

To tyle na razie - idę spać bo 8 godzin jazdy wykończyło.

Do siego roku wszystkim a niekierym szybkiego powrotu do zdrowia!

0 komentarze:


Free Blogger Templates by Isnaini Dot Com and BMW Cars. Powered by Blogger